Miasto, którego nazwa nawiązuje do króla dżungli przywitało nas złocistą lwią grzywą. Nasz czterodniowy city break we Lwowie upłynął pod znakiem złotej jesieni. Był październik 2019 roku i trudno było wyobrazić sobie piękniejszą oprawę aby zakochać się w tym mieście. Cztery dni pięknego słońca, temperatura powyżej dwudziestu stopni i wszystkie drzewa obsypane złotymi liśćmi. A miasto do tego jest równie magiczne jak ciekawa jest jego historia.
Był to pierwszy raz kiedy odwiedziliśmy z Anetą Ukrainę. To niegdyś polskie miasto stało się pierwszym celem podróży do tego bliskiego, a jednak do tej pory pomijanego przez nas kraju. Zaplanowaliśmy kolejne wyjazdy. Marzyłem że zrobię trochę dłuższy cykl z wyjazdów na Ukrainę. Niestety w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy odwołano nam już 3 wyjazdy do naszego wschodniego sąsiada. W dniu w którym zaczynam pisać ten tekst, o wyjeździe do Lwowa przypomniał mi magnes wiszący na lodówce. Ceramiczny lew z grzywą ze złotych jesiennych liści z wplecionymi w nią kwiatami rzucił mi się w oczy, kiedy sięgałem po jakąś drobną przekąskę.
Serię wpisów z naszego city break-u we Lwowie podzieliłem na następujące tematy:
- Stare miasto we Lwowie
- Wieczorny spacer po Lwowie
- Cmentarz Orląt Lwowskich
- Opera we Lwowie
- Skansen we Lwowie
Jak dojechać do Lwowa
Nie ma tutaj większej filozofii. Jest blisko. Z Polski bez problemu dojechać można samochodem. Słyszałem jednak od kilku osób, że wiąże się to z długim oczekiwaniem na granicy. Nie sprawdziłem tego jednak osobiście. My lecieliśmy linią Wizz Air z Katowic. Trudno było nam oprzeć się biletom za niecałe 80 złotych. Lot trwa bardzo krótko – około 45 minut.
Port lotniczy Lwów im. Daniela Halickiego został zmodernizowany przed Euro2012 i prezentuje się bardzo przyjemnie. To co mnie zaskoczyło to duże rozluźnienie w zakresie bezpieczeństwa – szczególnie przy locie powrotnym. Kontrola bezpieczeństwa wydała mi się bardzo powierzchowna. Pozytywnym zaskoczeniem były bardzo rozsądne ceny w strefie bezcłowej. Ja postanowiłem przywieźć dla znajomego na zbliżające się urodziny butelkę ukraińskiej wódki. Za 0,7 litra lokalnego alkoholu zapłaciłem 3,5 euro. Są oczywiście również droższe produkty.
Jak dotarliśmy z lotniska do miasta
Lotnisko położone jest bardzo blisko centrum miasta i tę trasę można bez problemu pokonać pieszo. My tak zrobiliśmy w drodze powrotnej, aby zrobić sobie jeszcze ostatni spacer przez Lwów. Rozumiem jednak, że nie każdy chce się tłuc z bagażami. Aby dotrzeć z lotniska do centrum po przylocie do miasta skorzystaliśmy z trolejbusu numer 29. Przystanek znajdziecie bez problemu po wyjściu z terminalu lotniska. Czas przejazdu to około 20 minut. W trakcie naszego pobytu bilet kosztował 5 hrywien a więc około 80 groszy. Oczywiście alternatywnym rozwiązaniem jest skorzystanie z taksówki albo popularnej marszrutki. Dojazd trolejbusem do centrum Lwowa był jedyną sytuacją kiedy skorzystaliśmy w tym mieście z komunikacji publicznej. Ze względu na cudowną pogodę wszędzie chodziliśmy pieszo.
Nocleg we Lwowie
Ukraina jest niestety biednym krajem. Społeczeństwo jest mało zamożne co widać m. in. po cenach. Jest zdecydowanie taniej niż w Polsce i Unii Europejskiej. Ma to również odbicie w cenach noclegów chociaż popyt ze strony turystów z polski zapewne nieco te ceny winduje. Wciąż jednak jest taniej niż u nas. Chociaż oczywiście znaleźć można również hotele ekskluzywne, gdzie ceny będą bardzo wysokie.
My zdecydowaliśmy się na hotel oddalony nieco od centrum – Deluxe Hotel Kupava przy ulicy Komarova 17. Za 3 noclegi ze śniadaniem zapłaciliśmy równowartość około 520 złotych. Pokój był wygodny, czysty, z nieźle wyposażoną łazienką. Rezerwacji dokonaliśmy za pośrednictwem serwisu booking.com. Spacer na rynek zajmował nam około 25 minut. Lokalizację znajdziecie na poniższej mapce.
Informacje praktyczne
Czy we Lwowie jest drogo?
Jak już wspomniałem powyżej na Ukrainie w jako mniej zamożnym kraju ceny są niższe. Popularność Lwowa wśród turystów z Polski nieco je winduje. Wciąż jest jednak taniej niż u nas. Dotyczy to noclegów, jedzenia w sklepach i restauracjach oraz komunikacji publicznej.
Kiedy jechać do Lwowa?
Myślę, że przez cały rok, chociaż złota jesień w tym mieście nas tak urzekła, że proponuję wrzesień lub październik. Oczywiście zawsze można mieć pecha i trafić na deszcz, no ale pogoda to jedna z niewielu rzeczy, na które w trakcie podróżowania nie mamy wpływu. O ile my trafiliśmy w październiku na temperatury powyżej 20 stopni to można też trafić na takie bliższe zeru.
Internet i telefon
Ukraina nie należy do Unii Europejskiej. Oznacza to, że roaming będzie drogi, zwłaszcza jeśli chodzi o internet w telefonie. Dlatego jeśli chce się korzystać w telefonie z internetu należy bezwzględnie zaopatrzyć się w kartę pre-paid. My zrobiliśmy to w kiosku na lotnisku. Pani pomogła nam od razu uruchomić usługę w telefonie. Już za jakieś 100 hrywien czyli mniej niż 15 złotych można dostać pakiet zupełnie wystarczający na kilka dni. Są oczywiście również tańsze i droższe.
Waluta
Walutą na Ukrainie jest hrywna – kod ISO: UAH. Kurs waha się pomiędzy 0,13 a 0,16 złotych za hrywnę – w chwili pisania tego tekstu 0,14 złotych. Nie ma większego problemu z zakupem hrywien w kantorach w Polsce.