Od razu zaznaczę, że podczas 48 godzin w Splicie można zobaczyć więcej niż to, co udało mi się uchwycić na zdjęciach.
A może by tak punkt widokowy?
Kolejnym punktem widokowym jest Split viewpoint (belvedere). Żeby na niego dotrzeć trzeba pokonać sporo schodów, ale widok z góry wynagradza wysiłek. Poza podziwianiem panoramy miasta na górze zobaczymy jeszcze ruiny kościoła św. Mikołaja. Po zejściu zatrzymuję się w Fife na kolację składającą się z grillowanych warzyw i cielęciny.
Wracając z parku do starego miasta mijam port Matejuška w którym można podziwiać drogie jachty i łodzie. Kierując się dalej w stronę starego miasta docieram na deptak Riva. Jest to główny deptak na którym gromadzą się liczni turyści spacerujący wokół budek z pamiątkami i restauracjami oferującymi różne smakołyki. Spędzam tam resztę wieczoru, powoli kierując się do hostelu.

Pałac Dioklecjana – centrum Splitu
Kolejny dzień zaczynam od starówki i zobaczenia pałacu Dioklecjana. Wspomniany pałac należy do najlepiej zachowanych budowli rzymskich. Kamień do jego budowy sprowadzono z wyspy Bra, a bloki granitowe z Bliskiego Wschodu. Powstał w połączeniu stylów villa rustica i czworokątnego obozu legionistów rzymskich. Otoczony wysokim murem, w którym umieszczono cztery bramy: na północy Złotą, na wschodzie Srebrną, na zachodzie Żelazną i najmniejszą na południu – Miedzianą zwaną też Brązową, prowadzącą do przystani. Pałac podzielono na dwie części: północną i południową. I to właśnie południowa należała do cesarza i jego dworu. W niej mieściły się komnaty cesarskie i mauzoleum Dioklecjana. Część północną zamieszkiwali legioniści. A najlepiej zachowaną częścią pałacu jest kwadratowy dziedziniec z basenem pośrodku. Po zachodniej stronie znajduje się świątynia Jowisza, która z czasem stała się miejscem zsyłki zdetronizowanych cesarzy.
Mauzoleum Dioklecjana przekształcono w chrześcijańską katedrę – sarkofag z ciałem cesarza zastąpiono szczątkami arcybiskupa Splitu – św. Dujama. Katedrala Sw. Duje to ośmioboczna budowla przykryta kopułą. Warto do niej wstąpić chociażby ze względu na średniowieczne rzeźby i zdobienia. Znajdującą się nieopodal romańską dzwonnicę, która góruje nad miastem, wzniesiono kilka wieków później, dopiero w XII-XIV wieku. Wspomnianą świątynię Jowisza nie ominęły zmiany – została przekształcona w baptysterium św. Jana, w którym po dziś dzień można oglądać sarkofag św. Jana z Rawenny, a także chrzcielnicę ozdobioną rzeźbioną płytą, która miała ukazywać postać króla Zvonimira z dostojnikami.
Nie tylko Dioklecjan
Zwiedzając pozostałości pałacu warto zajrzeć na leżący obok plac Brae Radicia, gdzie możemy podziwiać zachowaną XV-wieczną basztę (Hrvojeva Kula). W północnej części placu znajduje się barokowy pałac Milesi ze stojącym na środku pomnikiem Marka Marulia.
Na uwagę zasługuje również gotycki ratusz (Stara Gradska Vijećnica) sąsiadujący z renesansowym pałacem rodziny Karepić (Palača Karepić). A ja jak zwykle polecam przejść się wąskimi uliczkami i pobłądzić trochę po mieście. Można podziwiać niewielkie restauracje oraz małe sklepiki i zrobić sobie przerwę w jednej z nich ?
Jeśli szukacie miejsca na piknik lub odpoczynek na trawie polecam udać się pod pomnik Grgura Ninskiego – biskupa Splitu. W cieniu drzew i obok wejścia na starówkę lokalni mieszkańcy odpoczywają i wydaje się to świetnym pomysłem podczas zwiedzania w palącym słońcu.
Warto przejść się jeszcze na Trg Gaje Bulata, gdzie możemy zobaczyć budynek Chorwackiego Teatru Narodowego o pięknej fasadzie, zdradzającej wpływy rodzącego się stylu art nouveau.

Pogoda nie dopisuje? Na to też jest sposób!
W mieście znajduje się również całkiem sporo muzeów. Muzeum Morskie skrywa kolekcje map wojennych. W Muzeum Chorwackich Zabytków Archeologicznych podziwiać można m.in. marmurową chrzcielnicę księcia Wyszesława z IX wieku. Z kolei Muzeum Archeologicznym skrywa znaleziska z rzymskiej Salony. Wspomniane już Muzeum Gry o Tron zadowoli fanów serialu, a Froggyland zaskoczy kolekcją ponad 500 wypchanych żab uchwyconych w różnych typowych dla ludzi czynnościach.
Mój plan na 48 godzin w Splicie był raczej spokojny i na pewno udałoby się dorzucić kilka atrakcji jak wizyta w parku narodowym Krka czy wycieczka do pobliskiego Trogiru. Niemniej na pewno nie wyjedziecie ze Splitu niezadowoleni. Świetna pogoda umożliwiająca zwiedzanie miasta, odpoczywanie przy porcie, spacerowanie i plażowanie, a przede wszystkim kosztowanie pysznego jedzenia! A to wszystko przy niewielkim budżecie. A co Was zachwyciło w Splicie? Polecacie coś, co nie znalazło się na mojej skromnej liście?