Koronawirus i 9 lekcji, których nas nauczył

Koronawirus i 9 lekcji, których nas nauczył

Tygodnie bez wychodzenia z domu, poczucie beznadziejności i wyjazdy, które nie doszły do skutku. Na pewno wielu z Was doświadczyło tego samego. Ale, ale! Nie będzie to post służący wyrzucaniu z siebie żali. Jestem zdania, że z negatywnych wydarzeń należy wyciągnąć wnioski. Mimo, że czasem uświadamiamy to sobie dopiero dużo później. I myślę, że tak będzie również w tym przypadku. Poniżej mniej lub bardziej oczywiste lekcje, których może nauczyć nas koronawirus. A zdaje się, że nawet w nie-pandemicznych okolicznościach mogą okazać się całkiem sensowne.

Lekcja pierwsza: nie bierz niczego za pewnik

Byliśmy przekonani, że nasze zaplanowane podróże się odbędą i nic nas nie powstrzyma przed wyjazdem na wymarzony odpoczynek. No i wszyscy wiemy jak to się skończyło… Teraz staramy się doceniać możliwość chociażby tych niedalekich podróży i jesteśmy wdzięczni za te, które się odbyły.

Lekcja druga: doceniaj małe rzeczy

Ok, brzmi dość banalnie, prawie jak zdanie żywcem wyciągnięte z kiepskiego poradnika… Ale po zakazie wychodzenia z domu zaczęliśmy doceniać tak małe rzeczy jak wyjście na spacer, zapach bzu, kawę na mieście czy pójście do sklepu tylko po jakąś zachciankę. Podczas izolacji brakowało nam właśnie wolności wyboru i braku ograniczeń.

Lekcja trzecia: zwolnij, życie i tak będzie toczyć się dalej

Pandemia uświadomiła nam, że życie i tak będzie się toczyć we własnym tempie, nawet gdy odpuścimy i nie będziemy uczestniczyć w wyścigu szczurów. Postanowiliśmy zatem wyluzować i od czasu do czasu odpuszczać sobie, aby docenić uroki życia.

Lekcja czwarta: spędzaj więcej czasu z bliskimi

Nigdy nie wiemy ile czasu nam zostało z naszymi bliskimi i kiedy znowu będziemy zdani tylko na kontakt telefoniczny. Dlatego warto posiedzieć z babcią i pogawędzić przy kawałku ciasta (wtedy nie tuczy!), albo zabrać przyjaciółkę na spacer.

Lekcja piąta: wcale nie potrzebujesz tylu rzeczy, by być szczęśliwym

Świat na chwile się zatrzymał i pokazał wielu ludziom, że konsumpcjonizm do którego przywykli nie jest jedynym sposobem życia. A slow life & home made mogą być równie atrakcyjne pomimo, że początkowo były przerażające. Pandemia pozwoliła ludziom bardziej skupić się na rozwoju i dostrzec nowe możliwości – podróżowania również. Może to zainspiruje ludzi, by podróżowanie traktowali bardziej jak poznawanie kultury, a mniej jak odznaczanie miejsc na swoich listach?

Lekcja szósta: warto pomagać!

Nie tylko w czasach pandemii, albo sytuacjach podbramkowych. Pomaganie jest fajne również na co dzień, a wspieranie lokalnych i małych przedsiębiorców daje niezwykłą satysfakcję. Miło było czytać o koncernach, które decydowały się pomagać małym przedsiębiorcom. A także o zrzeszaniu blogerów, także podróżniczych, którzy pomagali sobie nawzajem w tych ciężkich czasach.

Lekcja siódma: rób zapasy

W awaryjnych sytuacjach (nawet takich jak grypa) warto mieć zapasy na kilka dni. Mam na myśli kilka dni, nie miesiące apokalipsy, ok? Robienie zapasów jak na wojnę nie jest dobre, a już na pewno nie jest zgodne z nurtem zero-waste. Oczywiście zapasy co jakiś czas trzeba przeglądać, by nie wyrzucać jedzenia. I jestem przekonana, że dodatkowa paczka makaronu, czy puszka pomidorów z których można szybko przygotować włoską ucztę przyda się też, gdy ochota na zakupy jakimś cudem wyparuje, a głód zajrzy głęboko w oczy ?

Lekcja ósma: oszczędzaj

Wielu moich znajomych z dnia na dzień straciło pracę ze względu na COVID-19 zostając bez źródła dochodu. I choć oszczędzanie nie jest zbyt atrakcyjnym tematem, nadal będę twierdzić, że warto ustalić sobie stałą kwotę i co miesiąc, bez wymówek odkładać ją na wypadek nieprzewidzianych sytuacji.

Lekcja dziewiąta: bądź elastyczny

Odwoływane loty, zamykane granice i konieczność zachowania dystansu społecznego sprawiła, że do podróżowania w 2020 musieliśmy podejść zupełnie inaczej niż dotychczas. Czy zmiana planów jest równoznaczna z katastrofą? Niekoniecznie, o ile podejdziemy do tego w odpowiedni sposób. I nie będę tu nikogo oszukiwać mówiąc, że odwołane loty nas nie zasmuciły, a niepewność nie frustrowała. Ale jako, że niestety nie mieliśmy wpływu na tę sytuację staraliśmy się przekuć stare plany na inne, możliwie równie atrakcyjnie.

A co Wy zamierzacie wprowadzić do swojego życia po pandemii?