W 2019 roku wybraliśmy się do Niemczech na Oktoberfest w Monachium. Ponieważ jechaliśmy samochodem, drogą powrotną zahaczyliśmy jeszcze o Ratyzbonę i Drezno. Zapraszamy do zapoznania się naszą krótką relacją z tamtego wyjazdu. Podzieliliśmy ją na następujące wpisy:
- Oktoberfest 2019 w Monachium – wpis, który właśnie czytacie
- Słów kilka o tym, co ubrać na Oktoberfest i dlaczego kokarda ma znaczenie
- Krótki spacer po Ratyzbodnie
- Wieczór w Dreźnie
*Wpis zawiera linki afiliacyjne do GetYourGuide
Oktoberfest
Oktoberfest to wielkie święto ludowe (niem. Volksfest), odbywające się co roku w Monachium. Na wzór tego festiwalu na świecie odbywają się różne podobne imprezy. Również w Polsce od kilku lat odbywają się lokalne zabawy inspirowane monachijskim „świętem piwa”. Ale oryginalny Oktoberfest jest tylko jeden – właśnie ten odbywający się w stolicy Bawarii, będącej największym pod względem powierzchni i najlepiej rozwiniętym gospodarczo krajem związkowego Republiki Federalnej Niemiec. Corocznie jarmark przyciąga około 6 milionów turystów. Pomimo tego, że jego tematem przewodnim jest piwo, znaleźć można na jego terenie rozrywkę dla całej rodziny – przede wszystkim lunapark.
Gdzie i kiedy
Dwutygodniowe święto, obejmujące trzy kolejne weekendy, odbywa się na Theresienwiese. Obszar Theresienwiese ma powierzchnię 42 hektarów. Nazwa tego miejsca oznacza dosłownie „łąkę Teresy” i zostało ono tak nazwane na cześć księżnej Teresy z Saksonii-Hildburghausen. To właśnie z okazji jej ślubu z Ludwikiem I, późniejszym królem Bawarii, odbyły się w 1810 roku uroczystości, które dzisiaj uznaje się za pierwszy Oktoberfest.
Co do zasady impreza odbywa się co roku, jednak nieraz zdarzała się potrzeba jej odwoływania jak np. w 1813 roku ze względu na trwające wojny napoleońskie, w 1923 ze względu na hiperinflację w Niemczech oraz w czasie II wojny światowej. Niestety festiwal został odwołany również w 2020 roku z powodu pandemii koronawirusa. Oktoberfest w 2019 roku trwał od 21 września do 6 października i była to 186 jego edycja. A my mieliśmy okazję odwiedzić go w dniu otwarcia – 21 września.
Dzień otwarcia
W dniu otwarcia Oktoberfestu tradycyjnie odbywa się pochód gospodarzy, w którym biorą udział burmistrz Monachium, przedstawiciele browarów na ozdobionych wozach oraz zespoły muzyczne poszczególnych namiotów. Szlak pochodu jest oblegany przez tłumy ludzi. Wiele osób w celu oglądania orszaku wychodzi na balkony i daszki kamienic.
Po wjeździe pochodu na Theresienwiese, w namiocie Schottenhamel następuje odszpuntowanie pierwszej beczki. Dokonuje tego tradycyjnie burmistrz miasta o godzinie 12:00. Po odszpuntowaniu, oddaje się w powietrze wystrzały, aby w ten sposób poinformować inne namioty, że mogą również rozpocząć ceremonię. Od tej chwili można zacząć podawać piwo. W kolejne dni piwo można kupić już jednak wcześniej – od chwili porannego otwarcia namiotów.
Środki bezpieczeństwa
W trakcie naszego pobytu o planowanych wystrzałach oznaczających rozpoczęcie Oktoberfestu informowano przez megafony. Miało to z pewnością na celu uspokojenie gości i uniknięcie ewentualnej paniki. Oktoberfest bowiem ze względu na ogromną ilość gości wymaga szczególnych środków bezpieczeństwa. W trakcie imprezy w 1980 roku miał miejsce zamach bombowy w wyniku którego śmierć poniosło 13 osób a kilkaset odniosło rany. Z tego względu na Theresienwiese nie można wnosić plecaków ani większych toreb. W 2019 roku maksymalne wymiary ograniczone było do torebek wielkości 10 na 15 na 20 cm. Dlatego mogliśmy wnieść tylko małą torbę na aparat. Obowiązywała też kontrola bezpieczeństwa przez służby porządkowe przed wejściem, w trakcie której sprawdzano, czy nie posiada się niebezpiecznych przedmiotów. Jeśli miało się ze sobą zbyt duże torby można je było zostawić w jednej z wielu przechowalni przed wejściem na teren imprezy.
Wchodzimy na Theresienwiese
Na Theresienwiese postanowiliśmy wejść od strony zachodniej z której znajduje się statua Bawarii. Była to dobra decyzja, gdyż tłum był zdecydowanie mniejszy niż od strony północnej od której doszliśmy wraz z orszakiem. Statua Bawarii odlana jest z brązu i mierzy 18 metrów. Jeden z symboli Monachium zwrócony jest twarzą w stronę Theresienwiese, a spod jego cokołu rozpościera się widok na tłumy turystów odwiedzających festyn.
Tłumy w tradycyjnych strojach
Wizyta na Oktoberfeście w dniu otwarcia była z jednej strony dobrym, a z drugiej strony nienajlepszym pomysłem. Z jednej strony zachwyciły nas tłumy gości z których większość była przebrana w tradycyjne bawarskie stroje. Z resztą również Aneta była przebrana w tradycyjny damski dirndl. Ja zrezygnowałem z przebierania się w lederhosen. Ubrałem jedynie koszulę w kratkę w kolorze bordo aby nie odróżniać się zbytnio od tłumu i pokazać swojej partnerce, że chociaż trochę się postarałem. O tradycyjnych bawarskich strojach i modzie przebierania się na Oktoberfest napisze Aneta w osobnym wpisie.
Zakup piwa
Minusem tłumów był oczywiście problem ze znalezienie miejsca do siedzenia, co bardzo utrudnia zakup piwa. Na imprezie co do zasady można kupić kufel złocistego napoju jedynie mając miejsce siedzące. W dniu otwarcia, nie mając wcześniejszej rezerwacji, znalezienie miejsca graniczy z cudem. Oczywiście spodziewaliśmy się tego i liczyliśmy po prostu na szczęście. Z resztą przygotowując się do wyjazdu nawet na oficjalnej stronie internetowej znaleźliśmy poradę, aby spróbować szczęścia i ewentualnie się do kogoś przysiąść lub poprosić o pomoc obsługę.
Szukając w ten sposób szczęścia obeszliśmy cztery duże namioty – bez efektów. Dzień był słoneczny i wyjątkowo upalny jak na koniec września, więc w pewnym momencie stwierdziliśmy, że spróbujemy kupić po kufelku i wypić na stojąco. Weszliśmy do ogródka przy namiocie Pschorr-Bräurosl sprzedającym piwo browaru Hacker-Pschorr. Podeszliśmy do kelnerki i grzecznie poprosiliśmy o piwo. Pani niestety nam odmówiła tłumacząc, że może sprzedawać piwo tylko przy stołach i mogłaby stracić pracę gdyby zrobiła inaczej. Rozczarowani mieliśmy już wychodzić kiedy zobaczyliśmy sporą grupkę stojących osób odbierających właśnie zamówienie od innego kelnera. Pan chyba był już po prostu starym oktoberfestowym wyjadaczem. Jak tylko do niego podeszliśmy ogarnął nas przez 2-3 sekundy wzrokiem, uśmiechnął się i zapytał ile piw chcemy. Po dwóch minutach wrócił z dwoma kuflami pienistego napoju.
Najlepsze piwo jakie piłem
Było to najlepsze piwo jakie w życiu piłem, chociaż może głównie dlatego, że wyczekane, wydreptane i pite w lejącym się z nieba żarze. Muszę się przyznać, że po skończeniu kufelka poczułem, że szumi mi w głowie. Na pewno wpłynęło na to zmęczenie panującym tego dnia upałem.
Radzę Wam, aby wybrać się na Oktoberfest raczej w tygodniu. No chyba, że chcecie iść koniecznie w dniu otwarcia. Jeśli będziecie większą grupą, warto zarezerwować stolik w jednym z namiotów. Trzeba to zrobić z bardzo dużym wyprzedzeniem.
Namioty, browary, jedzenie i pamiątki
Na Oktoberfest jest łącznie 14 dużych namiotów piwnych oraz szereg mniejszych. Chociaż mówi się na nie namioty to nazwałbym je raczej halami. Tradycyjnie podawać można tylko piwo z tradycyjnych monachijskim browarów. Nie jestem pewien czy zmieniają się one z roku na rok, ale w 2019 obecne były browary: Spatenbräu, Augustiner, Paulaner, Hacker-Pschorr, Hofbräu i Löwenbräu. Wejście zarówno na Oktoberfest jak i do poszczególnych namiotów jest darmowe. Ale w dniu otwarcia, zwłaszcza coraz później po południu, liczyć trzeba się z dużymi kolejkami. Już nie po to, aby szukać miejsca, ale w ogóle aby wejść obejrzeć namiot od środka.
Oczywiście na Oktoberfeście dostępne jest również jedzenie. My próbowaliśmy jedynie tradycyjnych obwarzanków, ale zjeść można prawdziwą ucztę, z pieczonym kurczakiem i golonką na czele. Można też kupić różnorodne pamiątki, od magnesów przez ubrania, a kończąc oczywiście na pamiątkowym kuflu.
Festyn
Oktoberfest to po prostu festyn. Są więc tutaj także inne atrakcje oprócz picia piwa i jedzenia. Przede wszystkim znajduje się tutaj już wcześniej wspomniany lunapark. A w nim znajdziecie autodrom, roller coaster, diabelski młyn, gabinet strachu, labirynt luster, liczne karuzele oraz mnóstwo innych atrakcji. Korzystanie z tych rozrywek niestety nie jest darmowe. Nie mogę podzielić się z Wami wrażeniami ani rzetelną informacją o cenach, ponieważ nie korzystaliśmy z nich.
Dosyć tego dobrego
Spędziliśmy na terenie Theresienwiese czas do około 16:00. O tej porze tłumy były już bardzo duże, a wejście do namiotów przestało mieć sens, ze względu na duże kolejki. Postanowiliśmy wybrać się jeszcze na spacer po centrum Monachium, przed planowaną na wieczór kolacją ze znajomymi. Wychodziliśmy wyjściem obok statui Bawarii. Przycupnęliśmy na chwilę na trawie niedaleko niej, aby odpocząć chwilę przed kolejnym spacerem. Nie byliśmy jedynymi odpoczywającymi w tym miejscu. Niektórzy musieli wręcz zdrzemnąć się po całodniowych wrażeniach. Po wyjściu z Oktoberfestu, przed dalszym zwiedzaniem miasta, zaopatrzyłem się w piwo w butelce które, podobnie jak większość turystów, sączyłem sobie powoli na mieście.
Jak dotrzeć na Oktoberfest
Oczywiście można próbować lecieć tam samolotem. Gdy jednak my szukaliśmy połączeń, okazało się, że ceny biletów w tym okresie są absurdalne. Zdecydowaliśmy się na jazdę samochodem, ale w zależności tego, w której części Polski mieszkacie i w ile osób jedziecie, jeden lub drugi wariant może być mniej lub bardziej opłacalny.
Nasza trasa z Górnego Śląska wiodła przez Opole, Wrocław, Drezno i Ratyzbonę. Z powrotem jechaliśmy podobnie. Odległość tą trasą z Katowic do Monachium wynosi około 900 km w jedną stronę. Jedzie się praktycznie cały czas autostradami, które w Niemczech są darmowe. Chociaż płatne są autostrady po stronie polskiej to aby ich uniknąć trzeba by było albo jechać bocznymi drogami albo przez Czechy, co z kolei wiązałoby się z koniecznością kupienia winiety. Staraliśmy się trzymać stałą prędkość około 120 km/h co pozwoliło nam dojechać na miejsce, ze względu na bardzo liczne i długie postoje, w około 12 godzin. Można tę odległość jednak pokonać dużo szybciej. Osiągnęliśmy hybrydową Toyotą Yaris średnie spalanie na poziomie 3,6 litrów na 100 kilometrów.
Nocleg
Ze względów ekonomicznych postanowiliśmy nie nocować w Monachium. Ceny w tym okresie były wyśrubowane. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Erding – około 40 km na północny-wschód od stolicy Bawarii. Nocleg znaleźliśmy za pośrednictwem serwisu Airbnb. Dwudniowy nocleg w prywatnej kwaterze typu studio kosztował nas około 513 zł za dwie osoby za 2 noce.
Jak poruszaliśmy się na miejscu
Z Erding do Monachium dojechaliśmy pociągiem. Okazało się, że opłaca nam się kupić na dwie osoby całodniowy bilet grupowy, który obejmował od 2 do 5 osób i kosztował nas około 21 euro. Wychodziło to niewiele taniej niż gdybyśmy kupili dwa całodniowe jednoosobowe bilety, ale już przy 3 osobach różnica jest duża. Bilety można kupić online. Więcej informacji możecie uzyskać się na stronie MVV – Monachijskiego Związku Komunikacyjnego i Taryfowego. W samym Monachium poruszaliśmy się już pieszo. Odległości były na tyle niewielkie, że nie opłacało się korzystać z komunikacji publicznej.
Czy na Oktoberfest jest drogo?
Uważam, że tak. Ale zwrócić należy uwagę na to, że jest to niepowtarzalna impreza, który przyciąga miliony odwiedzających. A skoro jest popyt, to ceny również mogą być wysokie. Trudno się dziwić, że organizatorzy chcą na imprezie zarobić.
Cena za litrowy kufel piwa wynosiła na Oktoberfest w 2019 roku od 11 do 12 euro, w zależności od namiotu. Ceramiczny litrowy kufel pamiątkowy kosztował 20 euro. Na szczęście ceny magnesów na lodówkę były standardowe – jak w większości europejskim lokalizacji turystycznych. Ja za swój zapłaciłem 3,50 euro. Wejście na imprezę i do namiotów było darmowe.
Czy na Oktoberfest było bezpiecznie?
Na imprezie było dosyć bezpiecznie. Kontrole bezpieczeństwa przed wejściem miały na celu eliminację zagrożeń. Na imprezie piwo leje się hektolitrami. Panowała atmosfera festynu i ludzie byli raczej radośni. Należy jednak pamiętać, że różne osoby różnie reagują na alkohol. My na samej imprezie, ani później, w trakcie spaceru po mieście, nie spotkaliśmy się z jakimiś potencjalnie groźnymi sytuacjami. Wracając jednak późnym wieczorem pociągiem do Erding, byliśmy świadkami dosyć ostrej wymiany zdań między grupami imprezowiczów. Nie doszło na szczęście do rękoczynów.
Kilka informacji praktycznych
Gniazdka elektryczne w Niemczech są identyczne jak w Polsce. Nie trzeba się więc martwić o ładowanie sprzętu. Wiem, że jest to powszechnie wiadome, ale dla porządku wspomnę, że walutą w Niemczech jest euro – kod waluty EUR.