Wiecie czego najlepszego może dowiedzieć się książkoholik? Że jest podobnych mu osobników dużo, dużo więcej! Powiedziałabym, że podróżnik kochający książki również może się pozytywnie zaskoczyć dowiadując się o zwyczaju Islandczyków!
Islandczycy wiedzą co dobre!
Jólabókaflóðið to zwyczaj obdarowywania książkami 🙂 Już w listopadzie na sklepowych półkach pojawiają się setki, jeśli nie tysiące książek. I niby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że podobne ilości książek, które normalnie widujemy w księgarniach, widuje się tutaj na każdym rogu. Dzięki temu każdy ma łatwy dostęp do literatury i może upolować idealny prezent na święta dla swoich bliskich!
Co roku wydaje się również katalog Bókatíðindi zawierający wszystkie czytelnicze nowości z całego roku.
Czy świąteczna powódź książek ma pozytywne skutki?
To pytanie retoryczne rzecz jasna! Oczywiście, że tak 🙂 Dzięki powodzi książek (ale mam wrażenie, że nie tylko!) odnotowujemy pozytywny wpływ na poziom czytelnictwa na Islandii. Podobno też co dziesiąty Islandczyk wydaje własną książkę – co daje jeszcze jeden powód do obdarowania książką swoich bliskich!
Nasze świąteczne postanowienia
My postanowiliśmy już w zeszłoroczne święta, że będziemy kultywować ten niesamowity zwyczaj i na kolejne święta wymienimy się książkami 🙂 Tak też zrobiliśmy w tym roku! A z racji tego, że nie byliśmy w stanie odwiedzić Islandii ze względu na pandemię, wydał nam się on jeszcze bardziej odpowiedni 😉
A do książek…
Islandczycy do książek dorzucają czekoladki, świece, kawę lub ciepły kocyk. Czyli dokładnie wszystko to, co jest potrzebne do idealnego wieczoru z książką!
I powiem Wam szczerze, że znalezienie książki pod choinką dla mola książkowego jest najlepszym prezentem. Tym bardziej, jeśli jest to książka wybrana przez bliską osobę 🙂 Jeśli o mnie chodzi do książki można jeszcze dorzucić ciepłe skarpety. I wtedy już nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba. No chyba, że mokrego języka Rambo na twarzy 😀
A Wy co sądzicie o świątecznych zwyczajach naszych kolegów z bajkowej krainy?