City break w Berlinie
W tym roku w dniach od 17 do 20 października udało nam się zaliczyć city break w Berlinie. Przy okazji zahaczyliśmy na kilka godzin o Poczdam. I okazało się, że to niestety nasz ostatni zagraniczny wyjazd w 2020 roku.
W tym roku w dniach od 17 do 20 października udało nam się zaliczyć city break w Berlinie. Przy okazji zahaczyliśmy na kilka godzin o Poczdam. I okazało się, że to niestety nasz ostatni zagraniczny wyjazd w 2020 roku.
Dzisiaj dość kontrowersyjnie o moich odczuciach dotyczących trendu podróżowania kosztem innych i wybierania się w podróż za 1$ dziennie.
Mój city break w Splicie był moim pierwszym zetknięciem się z chorwacką krainą pełną słońca. Mimo, że nie jestem raczej fanem biernego odpoczynku, Split wybrałam celowo, by właśnie trochę odpocząć i poleżeć na słońcu z książką.
Przed naszym krótkim pobytem w Tokio skonsultowałem się w kwestii jedzenia ze znajomi, którzy mieli za sobą już wycieczki do stolicy kraju kwitnącej wiśni. Nie mieliśmy większych wątpliwości co będziemy chcieli w Tokio zjeść, ale nie byliśmy pewni, jaki budżet na jedzenie należy przewidzieć na każdy dzień pobytu. Uzyskałem informację, że równowartość około 200 zł.
Truizmem byłoby powiedzieć, że Tokio jest drogim miastem. Nas jednak pozytywnie zaskoczyły dwie rzeczy – znacznie tańsze jedzenie, niż się tego spodziewaliśmy oraz możliwość znalezienia stosunkowo taniego i przyzwoitego noclegu.
Tokio jest naprawdę olbrzymim miastem. Ma blisko 2200 km2 powierzchni i zamieszkuje je blisko 14 milionów ludzi, a cały obszar metropolitarny ma populację zbliżoną po populacji Polski. Wszyscy ci ludzie, a także my w trakcie wizyty w stolicy Japonii, musieliśmy się jakoś przemieszczać.