Wieczorny spacer po Lwowie jest moją fotorelacją z nocnej przechadzki po tym magicznym mieście. Musi nam ona tymczasowo zastąpić odwiedzenie tego magicznego miejsca. Nie wiadomo bowiem kiedy będzie można bezpiecznie wrócić do Ukrainy. Ale mamy nadzieję, że będziemy mogli ją wkrótce odwiedzić. Zapraszam do zapoznania się z fotoreportażem – dużo zdjęć.
Pogodny wieczór we Lwowie
Październikowy wieczór we Lwowie był bardzo ciepły, dlatego na ulice wyległo mnóstwo ludzi. Niebo było bezchmurne i niebieskie jeszcze długo po schowaniu się słońca za horyzontem. Dzięki nagrzanym murom i brukowanym ulicom, również po przejściu wieczoru w noc, wystarczyło cieniutkie okrycie, aby nie czuć chłodu. Właśnie w takich warunkach ruszyliśmy na przechadzkę po starym lwowskim mieście i jego okolicach. Miłośnicy dobrej kuchni, architektury, imprez, kościołów czy pomników – we Lwowie każdy znajdzie coś dla siebie.
Lwów – miasto pogranicza wieczorową porą
Lwów był zawsze miastem pogranicza. Chociaż kojarzy nam się z dawnym polskim miastem, to założony został przez Daniela – władcę Rusi Halicko-Włodzimierskiej. Swoją nazwę Lwów odziedziczył natomiast po jego synu Lwie. Ruś Halicko-Włodzimierska powstała z rozpadu Rusi Kijowskiej. Rzeczywiście Lwów przez znaczną część swojego istnienia znajdował się w granicach Królestwa Polskiego, Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz II Rzeczpospolitej. Okresy te były jednak przeplatane panowaniem Królestwa Węgier oraz Austrii a później Austro-Węgier w okresie zaborów. Nie zmienia to faktu, że Lwów pozostanie zawsze Polakom bliski, o czym świadczy duża liczba turystów z Polski.
We Lwowie widać wiele kontrastów, jak odrapane mury sąsiadujące z pięknie oświetlonymi ogródkami restauracyjnymi. W trakcie spaceru Lwów w wielu miejscach przypominał mi Kraków z przełomu wieków. Już pełny i popularny wśród zagranicznych turystów, ale wciąż jeszcze wymagający dużo pracy. Na nocnych oświetlonych lwowskich ulicach starego miasta wymagające wciąż remontu elewacje nie przeszkadzały. Dodatkowo niezwykłego charakteru miastu dodawały brukowane ulice.
Miasto, gdyby umiało mówić, zaprosiłoby każdego. Wciąż niedoceniony na zachodzie Lwów ma jednak grono stałych odbiorców. Najwięcej obok Ukraińców było tutaj tego wieczora Polaków. Inne języki też dało się usłyszeć, chociaż jeszcze nie tak często jak na przykład w Krakowie.
Wieczorny spacer po Lwowie – pomniki
Miasto pełne jest pomników. Zarówno takich bliskich historii i kulturze Polski jak i czerpiących garściami z kultury antycznej. Nikogo nie powinno więc zdziwić spotkanie statui Adama Mickiewicza czy znajdujących się na narożnikach rynku studni z posągami postaci mitologicznych – Neptuna, Diany, Amfitryty i Adonisa.
Lwowskie pomniki warto obejrzeć wieczorem i po całkowitym zapadnięciu zmierzchu. Dzięki światłom ulicznym i iluminacji, tańczące na nich cienie nadają im bardziej magicznego charakteru. Gdyby do tego jeszcze padał deszcz, wrażenie mogłoby być jeszcze bardziej niezwykłe. Mokre brukowane uliczki Lwowa zyskałyby nieco klimatu noir.
Wieczorny spacer po Lwowie – ludzie
Niektórzy lubią spacerować pustymi uliczkami. Ja też to lubię, chociaż nie zawsze. Przeważnie to, co jest najciekawsze w każdym odwiedzanym przez nas miejscu, to ludzie. Spacerując w pełnych ludzi miejscach lubię kierować w ich stronę obiektyw aparatu i naciskać spust migawki.
Mieszkańcy Lwowa, turyści, rodziny, imprezowicze, kochankowie. Ten ciepły październikowy lwowski wieczór wyciągnął na ulice ich wszystkich.
Z każdym miejscem na świecie, zwłaszcza miastem o takiej historii, związani są ludzie. Zarówno ci żyjący obecnie, jak i w przeszłości. Weźmy przykładowo przedstawicieli znanej „Lwowskiej szkoły matematycznej”. Urodzony we Lwowie Stanisław Ulam, oprócz olbrzymiego wkładu w dziedzinie matematyki, pracy w ramach projektu Manhattan, był jednym z kluczowy twórców programu Orion. W ramach tego programu opracowywano koncepcję budowy rakiet o napędzie nuklearnym.
Wśród innych ludzi związanych ze Lwowem wymienić można Stanisława Lema, Wojciecha Kilara, Zbigniewa Herberta, Wojciecha Pszoniaka, czy Jacka Kuronia. Z pewnością większość z nich przechadzała się kiedyś wieczorową porą tymi samymi lwowskimi ulicami co my.
Tango we Lwowie po zmroku
Przechodząc przez lwowski rynek nocą, naszą uwagę przykuł tłum ludzi nieopodal studni z rzeźbą Diany. W tym miejscu dzień wcześniej piliśmy kawę w niewielkiej kawiarni pod gołym niebem. Teraz, po usunięciu części stolików, wydzielono tutaj kawałek miejsca do tańczenia, gdzie kilka osób oddawało się improwizacji tango.
Muzyka i taniec mieszały się z zapachem kawy dochodzącym z pełnej klientów kawiarni. Lwowska kawa, z której miasto to słynie, to jednak temat na zupełnie inną i dłuższą opowieść.
Wieczorny spacer po Lwowie – tramwaje
Zatłoczonym rynkiem i sąsiednimi ulicami powoli wśród pieszych przemykały lwowskie tramwaje. Dlatego często rozbrzmiewały tramwajowe dzwonki, które zwracały uwagę na obecność pojazdów. Tramwaje, których uświadczyliśmy we Lwowie nie były nowoczesne lecz stare. Nawet bardziej kanciaste niż spotykane jeszcze u nas od czasu do czasu stare egzemplarze. Pasowało to bardzo do charakteru miasta. Nowoczesny wagon bydgoskiej PESY mógłby zepsuć klimat.
Tramwaje zawsze przykuwały moją uwagę. Zwłaszcza po zmroku, a zimą – także przed wschodem słońca. Przez tramwajowe szyby wyraźnie widać wówczas w rozświetlonych wnętrzach sylwetki ludzi. Ciekawe jest dokąd jadą. Do domu, do pracy, do ukochanego lub ukochanej. Możliwości jest mnóstwo. Widać, że dla kogoś toczy się życie. Zaduma w wieczornym Lwowie dodaje jeszcze więcej magii temu miastu.
Lwów nocą – imprezy i alkohol
We Lwowie wieczorem nie mogło zabraknąć dziesiątek otwartych lokali z jedzeniem oraz oczywiście z alkoholem. Nie mogę jednak zarzucić temu miastu nic w zakresie kultury picia alkoholu przez wieczornych imprezowiczów. Więcej zataczających się nietrzeźwych i głośnych turystów widziałem w Amsterdamie w środku dnia niż we Lwowie późnym wieczorem.
Dzięki pięknej pogodzie dużym powodzeniem cieszyły się ogródki lokali i bary rozstawione na zewnątrz. O dziwo, pomimo tłumu turystów, można było bez większego problemu znaleźć siedzące miejsce.
Tradycyjnie były miejsca na rynku, gdzie gromadził się większy tłum wieczornych imprezowiczów. Takim miejscem było wejście do popularnego lokalu Pijana Wiśnia.
Wieczorny spacer po Lwowie – światła magicznego miasta
Wieczorem Lwów jest wypełniony różnymi kolorami. Nie wszystkie elewacje kamienic utrzymane są w dobrym stanie. Niemniej, jeśli już takie znajdziemy, to jeśli są po zmroku dobrze oświetlone, możemy uchwycić ciekawe malownicze kompozycje świetlne. To doskonałe miejsce dla amatorów fotografii.
We Lwowie wieczorem dominuje jednak kolor pomarańczowy, a to dzięki barwie lamp i latarni ulicznych. Nadają one miastu bardzo ciepłego klimatu. Pomarańcz w połączeniu z kamiennymi brukami i murami kamienic nadaje Lwowowi klimatu bezpiecznego warownego grodu. Czy to szeroka droga otwarta dla ruchu samochodowego, czy węższa uliczka na której dominował ruch pieszy, stare miasto we Lwowie po zmroku skąpane było w odcieniach koloru pomarańczowego.
W niektórych miejscach samochody popakowane są nieco chaotycznie. A samochody we Lwowie to też ciekawy temat. Jak w wielu innych rzeczach, również wśród mechanicznych pojazdów widać wiele kontrastów. Chyba w żadnym innym mieście nie widziałem tylu Nissanów Leaf co we Lwowie. A tuż obok nich i wśród ekskluzywnych Mercedesów stały pamiętające czasy brwi Leonida Breżniewa Zaporożce.
Jeśli ktoś chciał odpocząć na chwilę od ulicznego tłumu, mógł zejść na jedną z bocznych lwowskich uliczek. Dzięki temu, nawet pomimo dużej ilości turystów, można było znaleźć we Lwowie odrobinę ciszy i spokoju. Po chwili wrócić można było na rynek lub jedną z pełnych restauracyjnych ogródków ulic, aby poczuć że w nocy we Lwowie cały czas toczy się życie.
Noc we Lwowie – neony
Lwowowi nocą charakteru dodają światła. Przyciągają wzrok iluminacje budynków, rozświetlone wystawy sklepowe oraz neony. Szczególnie rzucił nam się w oczy szyld sklepu ze sprzętem Apple. Kształt nadgryzienia na jabłku przyjął kształt profilu Steva Jobsa. Ciekawe co na to Apple?
Wchodząc do wiodących do wnętrz lwowskich kamienic korytarzy natknąć można się na umieszczone nawet w nich neony, pozornie nie pasujące do zabytkowego charakteru miasta. Po chwili jednak chce się sięgnąć po aparat aby uwiecznić uzyskany dzięki temu kontrastowi efekt.
Jeśli zajrzymy na podwórka kamienic albo na wystawy sklepowe, możemy znaleźć wiele unikatowych i indywidualnych elementów, które w skomercjalizowanych i zunifikowanych miastach Polski i krajów Europy Zachodniej nie występują tak często. To między innym dlatego Lwów jest miastem tak niezwykłym.
Wieczorny spacer po Lwowie – fascynujące detale
Spacerując po mieście czasami warto przyjrzeć się bliżej otaczającym drobiazgom. Może to być przepiękna latarnia lub drzwi. Lwów ma bardzo unikatowy klimat. Mało tutaj zachodnich sieciówek za to dużo lokali ze swoim własnym, unikatowym, indywidualnym lwowskim charakterem.
Po zmroku w centrum Lwowa można znaleźć wiele otwartych do późna sklepów z pamiątkami. W ciągu dnia warto natomiast zajrzeć na jeden z pchlich targów. Wiele osób przywozi z tego miasta do domu słynną lwowską kawę, nalewki lub pierniki. Popularne są też wyroby rękodzielnicze, elementy garderoby z ukraińskimi motywami oraz oczywiście magnesy na lodówkę.